Krystyna Januszewska – powieściopisarka, ur. 6.10.1953 r. w Brzegu nad Odrą, od 1961 zamieszkała w
Poznaniu, ukończyła studia biologiczne na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Od roku 1980 mieszka w Rogoźnie Wielkopolskim. Zajęła się zawodowo pisarstwem po zdobyciu pierwszej nagrody w pierwszej edycji konkursu „Twojego Stylu” na pamiętniki Polek (1998), debiutując opowiadaniem "Odwiedził mnie mój mąż" opublikowanym w zbiorzeHistorie prawdziwe (Wydawnictwo Twój Styl, 1999) Od tego czasu w poznańskim wydawnictwie Zysk i S-ka ukazało się sześć jej powieści: cztery adresowane do odbiorcy dorosłego (Przytulać kamienie, 2002- wyróżnienie w konkursie na najlepszą polską powieść; Niebo ma kolor zielony, 2004: "Rozbitek@brzeg.pl", 2008 - nominowany do Nagrody Mediów Publicznych "Cogito"; "Ostatnia kwadra księżyca" 2010; oraz "Dziedzictwo" - wydane w Wydawnictwie Prószyński i Ska) i dwie przeznaczone dla młodzieży (Dolina Motyli, 2004 i Trzy światy czyli Maryśka, Anioł i szalona Muneguita, 2005 - książka wyróżniona w konkursie Wydawnictwa Muza SA i Media Rodzina). Od roku 2010 należy do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
Losy (K. Januszewska, Kołysanka) recenzja Bernadetty Darskiej[]
„Kołysanka” to powieść powiązana z wcześniejszym „Dziedzictwem”. Z powodzeniem jednak obie książki można czytać oddzielnie. Mamy do czynienia z ciekawym połączeniem sagi rodzinnej z biografią rodziny, historią zwykłych ludzi na tle Wielkiej Historii, wreszcie rekonstruowaniem losów konkretnych bohaterów, których przeżycia stają się jednocześnie odpowiednikiem doświadczeń o charakterze uniwersalnym. Okres, który poznajemy to czas przed II wojną światową i w trakcie jej trwania oraz moment otwarcia się na nową powojenną rzeczywistość. Doświadczenia bohaterów, choć wpisane w Wielką Historię, znaczone są codziennością, a ta jako najważniejsze swoje chwile wyraźnie określa śmierć i narodziny. Nic więc dziwnego, że choć mamy do czynienia z traumatycznymi przeżyciami związanymi ze strachem przed nieznanym, niepewnością, wojenną tułaczką, lękiem o najbliższych, koniecznością doznawania dobra i zła od tych, których niekoniecznie wcześniej uznawano za przyjaciół lub wrogów, to jednak na plan pierwszy wysuwa się przetrwanie związane z narodzinami, przeżyciem, ocaleniem, nadzieją na nowe. Autorce udaje się wpisać w opowieść emocje i uczucia zwykłych ludzi oraz pokazać, że w cieniu ważnych historycznych wydarzeń zawsze najważniejszy jest człowiek – ten konkretny, często anonimowy, któremu właśnie zniszczono cały świat lub zaoferowano światło tam, gdzie przyzwyczajono się już do ciemności. To połączenie zwyczajności, codzienności, braku nadzwyczajnych uniesień z dziejowym przymusem przeżywania spraw ostatecznych w swoim wymiarze wybrzmiewa przekonująco i realistycznie.
Krystyna Januszewska, Kołysanka, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2018.
Krystyna Januszewska zajmuje się także malarstwem.
Niezależnie od adresata tej twórczości, głównym jej tematem pozostaje współczesna polska rodzina ukazywana w momentach szczególnie trudnych i dramatycznych – na rozdrożu. Pierwszoosobowa narracja powierzana jest tu z reguły kobietom przechodzącym krytyczne fazy cyklu życia – dojrzewanie w przypadku książek dla młodzieży, menopauzę w powieściach dla dorosłych. Ze względu na towarzyszące tym transgresjom okoliczności życiowe, które stanowią kanwę powieściowych fabuł, śmiało można protagonistki Januszewskiej określić – parafrazując słowa znanej piosenki – mianem kobiet w trakcie przejść. Ważną rolę w konstruowaniu świata przedstawionego odgrywa również przestrzeń, w której zarysowują się tradycyjne opozycje domu – bezdomności, natury – kultury, wsi – miasta, ładu – chaosu, autentyczności – sztuczności, swojskości – obcości, kobiecości - męskości itp. Tym sposobem proza Januszewskiej – bezpretensjonalna i nieskrywająca swej potrzeby dotarcia do szerokich kręgów czytelniczych – wpisuje się zarazem w bardziej ambitny nurt mitograficzny najnowszej literatury polskiej. Autorka nie stroni przy tym od wątków sensacyjnych i irracjonalno-magicznych.
Zbiorowy bohater książek Januszewskiej – polska rodzina inteligencka – daleki jest od wyidealizowanego obrazu znanego choćby z pisarstwa Małgorzaty Musierowicz. To powiązana trudnymi relacjami wspólnota małżonków, dzieci, dziadków, wnuków, na którą spadają wszelkie możliwe plagi dnia dzisiejszego: choroba, śmierć, bezrobocie, pijaństwo, przemoc, zdrada, rozpad więzi między najbliższymi. Mimo spiętrzenia tak „czarnych” efektów, wykreowana w ten sposób rzeczywistość sprawia wrażenie nader prawdopodobnej, a z przeżyciami i emocjami protagonistek nietrudno jest się czytelniczkom (gdyż odbiorca tej prozy jest przede wszystkim płci żeńskiej) identyfikować. Swą rosnącą poczytność zawdzięcza bowiem Januszewska umiejętności literackiego wyartykułowania tego, co wspólne kobiecemu doświadczeniu w różnych momentach życia, a co jakże często nosi znamiona traumy. Przezwyciężenie tej traumy jest tu jednak zawsze osiągalne, czy to dzięki darowi przebaczania, czy wskutek opieki sił nadprzyrodzonych, czy też za pomocą skromnych, codziennych zabiegów autoterapeutycznych, takich na przykład jak piękny ogród opisany w powieści Niebo ma kolor zielony:
"Napisałam do pewnego poety, że z wiekiem coraz mniej czuję w sobie ciało, a coraz bardziej duszę, czy to normalne? Nie odpisał na list. Może się obraził, a może myśli wciąż nad tymi słowami, zastanawia się nad odpowiedzią. A ja chciałam tylko wiedzieć, czy to, co czuję jest wynikiem zmian mojego ego, czy tylko letnią melancholią, nawiedzającą mnie ostatnio coraz częściej.
Dotychczas odbierałam życie jak płynący nieprzerwanym strumieniem ciąg dotyczacych mnie zdarzeń. Dziś, gdy rozejrzę się, widzę, jaki niewielki miałam w tym udział. Może gdybym wiedziała wcześniej, że rzeczy i tak dzieją się same, ocaliłabym siebie. Dystans do spraw doczesnych, gdy w pewrspektywie został mi do przebycia mocno skrócony odcinek drogi, całkiem inaczej ustala hierarchię wartości. Wiek obliguje do wydawania opinii o życiu, wiec stan bogacenia ducha jest całkiem naturalny i konieczny. Sędzia musi być sędziwy. Ludzie młodzi spoglądają sprawom prosto w oczy i szybko podejmują decyzje, brakuje im tego spokojnego podejścia do szczegółów. Choć z czasem przybyło mi rozwagi i wyrozumiałości, choć wszystko, co dzieje się w moim życiu, mieści się w granicach umiaru, są sprawy, dla których porzucę wszelki rozum i pobiegnę na oślep przed siebie." (fragment książki Krystyny Januszewskiej pt. Niebo ma kolor zielony)
"Rozbitek@brzeg.pl"
Tym razem opowiada historię człowieka od A do Zet. Opowiada ją w pierwszej męskiej osobie, chodzi bowiem o malarza, który dokonuje rachunku sumienia, a może porachunków z własnym życiem. Kobieca wrażliwość Januszewskiej, miękkość obrazu świata zderza się z męskim charakterem bohatera obracającego się w kobiecym świecie, doświadczającego „babskich klimatów”. Postaci kobiet świetnie piórem Krystyny Januszewskiej namalowane tworzą świat według malarza. Wątki splatają się ciekawie, pojawia się dawno niewidziana córka dość przypadkowej żony, wielbicielki Renoira, nawiązuje się bliski kontakt dający radość, ale też i między wierszami smutek straconego podzieleniem się czasu. Bez dydaktyki pojawia się refleksja, co warto, a czego nie warto”. – Tak o tej książce pisze Krystyna Kofta w recenzji na ostatniej stronie książki.
Rozbitek@brzeg.pl – bohater, człowiek stracony, który w odruchu rozpaczy próbuje nadać sens swojemu życiu i zrozumieć, w którym momencie popełnił błąd, dlaczego od mistrzów, którym ufał bezgranicznie, malarzy, pisarzy, poetów nie otrzymał recepty na szczęście. Nie ma już czasu, żeby cokolwiek zmienić, godzi się wiec z ostatnim wyrokiem, ale chce coś dobrego po sobie zostawić.
"Gdyby można wyjrzeć poza sklepienie nieba i sprawdzić, i zobaczyć czy w górze, w nieokreślonej przestrzeni, pomiędzy czymś, a czymś, nie wiadomo do końca czym, gdzie obiecane empirejskie niebo, jest miejsce dla mnie i dla ciebie? A może jednak nie ma niczego, poza atmosferą, stratosferą, jonosferą. Jeżeli wszystko już było, piekłem było piekło nałogu, a czyśćcem samotność i choroba, a niebem byłaś ty i Ola, co będzie po? Może czeka mnie wieczny, słodki sen, a może przejście na inny poziom egzystencji, w jakąś inną formę życia po życiu, tunel, światłość i te inne bajki -ogrody pełne kwiatów, hamaki, boski Eden? Może jak Chagall, ze swoją narzeczoną, tak ty i ja pofruniemy niebami Paryża, wyżej niż Notre Dame, niż wieża Eiffla.
"Szkoda, że nie wierzę, w te banialuki, w pośmiertne spotkanie Fausta i Małgorzaty. Niebo i piekło, to czysto ludzki produkt, wymyślony przez ludzkość, na potrzeby ludzkości, sztuczny twór, nie pasujący do fizjologii, ułomności i nędzy ciała. Jest iluzją, spełnieniem pragnień, psychozą człowieka chorego i starego, łudzącego się nadzieją, że istnieją inne przestrzenie, gdzie można jak w świecie roślin umrzeć i odrodzić się w wiecznym cyklu.”
„A więc jednak, jest jak myślałem. Szkoda, już mi się nie uda o tym opowiedzieć. Tyle ludzi chciałoby wiedzieć, co czuje człowiek w chwili śmierci? Ja czuję rozpad - "Energia nie powstaje z niczego i nie przepada bez śladu”, więc jako system subtelnych energii będę istniał zawsze, dopóki wszechświat istnieje. Jestem tylko zapisaną informacją, programem tworzenia, który zawiódł przed czasem, a może tylko na tyle był programowany. A teraz wracam do źródła, łączę się z rozumem wszechświata. Jeszcze otwieram oczy – niech spojrzę ostatni raz, chyba mi zaraz serce pęknie z tęsknoty za moim życiem byle jakim. Nie, jeszcze nie teraz, jeszcze chwilkę, chcę przez moment popatrzeć, choćby na ten ciemny sufit, na smugę światła sączącego się przez szparę pod drzwiami, o, to sąsiadka otwiera drzwi na klatkę schodową, ciekawe dlaczego, słyszę przejeżdżający samochód, słyszę... I czuję jakiś piękny zapach, rozglądam się w ciemności, coś na mnie spada, łaskocze – dotykam zdziwiony. To kwiat białej gardenii, skąd on się wziął w moim łóżku? Zaciskam go w dłoni” ( Fragmenty książki pt Rozbitek@brzeg.pl)
Książka ta, w roku 2008 została nominowana do Nagrody Mediów Publicznych COGITO.
"Nasze Polskie Wigilie" – antologia Wydawnictwa Zysk i ska. Opowiadanie pod tytułem "Rozgrzeszenie".
Jakub pracuje w Londynie. Wraca na święta Bożego Narodzenia do domu, chce spędzić wigilijny wieczór z żoną i synem. Ale wraca nie tylko po to. Podjął właśnie życiową decyzję, wie, że będzie mu trudno wyznać ją najbliższym. Jest zdesperowany. Nie spodziewa się jednak, że czasami prawda i fikcja potrafi sprytnie zmienić się miejscami.
„Ostatnia kwadra księżyca” – wydana w roku 2010 przez wydawnictwo Zysk i ska.
Akcja książki zaczyna się w późnych latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Na świecie dobiega końca rewolucja społeczno-obyczajowa. Dogasają ruchy hipisowskie. Lata osiemdziesiąte przynoszą w kraju olbrzymie zmiany. Młodzi ludzie dokonują wyborów. Wchodząc w dorosłe życie zostawiają za sobą dzieciństwo, grzechy okresu dorastania, trudności związane z poczuciem własnej tożsamości, błędne wybory, których skutki czasami dają o sobie znać w najmniej spodziewanym momencie.
„Gdzieś w oddali zdawało się czasem słyszeć gwar przemieszczających się dyskretnie samochodów, a później, nocą, kiedy spałeś mocnym snem na poduszce obok, szeleściły w absolutnej ciszy liście, które chciały nam niemal fruwać po pokoju. Te właśnie dźwięki i zapach z rozciągających się nieopodal zielonych połaci Hyde Parku otulały nas w ho¬telowym łóżku. Zasypiałam w twoich objęciach bezgranicz¬nie szczęśliwa, a jednocześnie pewna niepowtarzalności cudu, który się wtedy objawił. Całkiem nieświadomie, bezwiednie, dałeś mi wtedy to, co się już nigdy nie powtórzyło. Nie wiem wciąż, czemu nazywają to grzechem, skoro było czystym da¬waniem szczęścia, do tego stopnia niezwykłego, że graniczyło ze śmiercią. Cudowne umieranie, najwspanialsza rzecz, któ¬rą przeżyłam. Poczucie absolutnej jedności. Gdyby możliwe było pełne zespolenie, nie wahałabym się nawet przez chwilę. Zniknąć w tobie na wieki, a jednocześnie być zawsze razem, częścią, choćby tylko drobiną. Jak miałam ci wtedy powiedzieć, że gdybyś tylko skinął? Nie miałam odwagi nawet głębiej ode¬tchnąć. Pomyślałam, ocknie się i zobaczy, że to nie ta, którą ma w sercu. Niezwykła tajemnica czterech niepowtarzalnych nocy to miłość, którą zaniosę ze sobą do grobu. ” ( Fragmeny książki "Ostatnia kwadra księżyca")
Wywiad "dla LiteraTura Wrocław 2013 http://sztukater.pl/wywiady/item/12211-krystyna-januszewska.html
http://www.dziennik-literacki.pl/recenzje/J/419,Januszewska-Krystyna,Ostatnia-kwadra-Ksiezyca
"DZIEDZICTWO" 2015 książka wydana przez Wydawnictwo Prószyński i Ska.
http://www.proszynski.pl/Dziedzictwo-p-34263-.html - na stronie wydawnictwa można posłuchać fragmentów książki, które w radiu Merkury czytała Magdalena Walach.
http://goniec-gornoslaski.pl/kroniki-naszych-ojcow/
https://bookeriada.pl/wywiad-najlepiej-wyrazam-siebie-piszac-rozmowa-z-krystyna-januszewska/
http://myslirzezbioneslowem.blogspot.com/2015/11/dziedzictwo-krystyna-januszewska.html Fragmenty z recenzji Marioli Pomykaj - " Człowiek jest dziwną istotą, lubi i chce należeć do jakiejś całości, mimo że w życiu jest jak meteor mknący przez swój własny kosmos. cyt.: "Dziedzictwo" - Krystyna Januszewska Miejsce, z którego wyrastamy, skąd nasze korzenie czerpią soki, przetwarzane później w odczuwanie oraz w energię niezbędną do życiowej wędrówki, to źródło stanowiące o naszym bycie.
O tym jest "Dziedzictwo", powieść, na którą autorka Krystyna Januszewska kazała nam czekać kilka lat. Od czasu, kiedy wydano jej "Ostatnią kwadrę księżyca (2010r.). Ale w pisaniu takiej literatury, pośpiech nie jest pożądany.
Taką książkę można napisać "dopiero, gdy człowiek naprawdę nie ma już żadnego innego wyjścia (...), wtedy, kiedy jest się przekonanym, że ma się coś naprawdę do powiedzenia".
Zacytowałam Wiesława Myśliwskiego, jego przesłanie tłumaczące powrót po ośmiu latach milczenia ze swoim "Ostatnim rozdaniem". Porównanie nie jest przypadkowe. "Dziedzictwo" wyzwalało we mnie podobne emocje, jak przy opowieściach Wiesława Myśliwskiego. Pisarze tej miary, posiadają niezwykłą łatwość za pomocą słowa, niczym tkacz utkać cienką, niewidzialną, magiczną nić i połączyć się ze swoim czytelnikiem. Chciałoby się usiąść obok i słuchać bez końca.
27 listopada 2015 r. - Księgarnia z Bajki w Poznaniu - w tym dniu odbyło spotkanie autorskie promujące świeżo wydaną książkę. Autorka podpisuje książki.
Krystyna Januszewska od 2010 roku jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
Publikuje falietony w kwartalniku Fraza i Miesięczniku Ludzi Wolnych "LIBERTAS".
http://www.libertas.pl/januszewska_krystyna.html
http://www.facebook.com/Krystyna.Januszewska?v=wall
TWÓRCZOŚĆ
"Przytulać kamienie" 2002 rok
"Niebo ma kolor zielony" 2004 rok
"Dolina Motyli" 2004 rok
"Trzy światy" 2005 rok
"Nasze Polskie Wigilie " - opowiadanie 2007 rok
"Rozbitek@brzeg.pl" 2007 rok
"Ostatnia kwadra księżyca" 2010 rok
"Dziedzictwo" 2015 http://www.januszewska.eu/
"Kołysanka" 2018 Wydawnictwo Prószyński i ska.