Wielkopolski Słownik Pisarek
Advertisement
DSCN2058

Magdalena Kawka


Poznań Magdaleny Kawki

Magdalena Kawka (ur. 1971) nie jest rodowitą poznanianką. Jak sama twierdzi, do Poznania trafiła przez przypadek, trzynaście lat temu i tak już zostało. Utrzymuje, że jest „chorobliwą kosmopolitką”, co nie pozwala na konkretne zmapowanie jej literackiego bytu w poznańskiej czy wielkopolskiej przestrzeni. Mieszka na poznańskim Szczepankowie, ale prywatną przestrzeń autorki wyznaczają jej przyjaciele i znajomi. To sprawia, że, jak sama przyznaje: „Mogłabym mieszkać zarówno w Nowym Jorku jak i w Koziej Wólce, zależy gdzie spotkałabym fajniejszych ludzi. Z Poznania mogłabym się natychmiast wyprowadzić, jeśli tylko zabraliby się ze mną wszyscy moi znajomi i przyjaciele. Poznań to ważny w moim życiu przystanek. Tu urodził się mój synek, ale jednak przystanek. Za jakiś czas mam zamiar wyruszyć dalej. Trudno więc w moim przypadku mówić o kulturowotwórczym oddziaływaniu Poznania, przynajmniej na poziomie świadomości.”*

Poznań Magdaleny Kawki to przede wszystkim czas studiów, usamodzielniania się i dojrzewania. Pisarka jest absolwentką socjologii na Uniwersytecie Adama Mickiewicza, jednak zamiast pracować w zawodzie, sprawdzała się jako kwiaciarka, urzędniczka, dziennikarka oraz właścicielka agencji reklamowej. Jest autorką wielu tekstów poruszających tematykę problemów wychowawczych (publikacje papierowe i internetowe). W 2010 roku nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka ukazał się jej debiut powieściowy Sztuka latania. W tym samym roku wyszedł także poradnik wychowawczy jej autorstwa - Przygody Kosmatka kilkulatka. Poradnik odpowiedzialnego rodzica, a rok później ukazała się jej druga powieść - Alicja w krainie konieczności.


Próba odczytania krytycznego

Twórczość Magdaleny Kawki jest przykładem twórczości profilowanej przez samą autorkę i jej wydawcę. Już nazwa serii: „Kobiety lubią dobre książki”, w której ukazała się jej druga powieść sugeruje odbiorców, a raczej odbiorczynie opisywanych książek. Fabuły Magdaleny Kawki można by spróbować opisać przy pomocy teorii Przemysława Czaplińskiego, który klasyfikując polską prozę pisaną przez kobiety w pierwszych latach XXI wieku, określił ją jako literacki mainstream. Tenże wypełniać mają powieści, których bohaterki odpowiadają obrazowi „stereotypowej, konserwatywnej normalizacji, w której (drobnomieszczańska) Kobieta Środka nie jest już nosicielką Inności, lecz depozytariuszką prawd potocznych […].” W ten sposób stanowisko Czaplińskiego streszcza Kazimiera Szczuka (w: tejże, Love. Ka., „Krytyka Polityczna”, nr 9-10 2005, s. 123.). Według krytyka literatura kobieca ostatnich lat nie dokonała wyraźnego odnowienia znaczeń, ani nie zróżnicowała literatury, jak czyniła to twórczość pisarek drugiej połowy lat 90. XX wieku. (Por.: P. Czapliński, Kobiety i duch tożsamości, w: tegoż, Efekt bierności. Literatura w czasie normalnym, Kraków 2004.) Tak ukazany mainstream, przeciwstawiony wczesnej twórczości Manueli Gretkowskiej, Olgi Tokarczuk czy Izabeli Filipiak, obejmować ma twórczość Katarzyny Grocholi, Izabeli Sowy czy Hanny Kowalewskiej. Z tego samego wymknąć próbuje się właśnie twórczość Magdaleny Kawki.


Kobiety Magdaleny Kawki

Kim zatem są kobiety, bohaterki Magdaleny Kawki? Według ciętych ripost jednej z postaci Sztuki latania – Zosi, która uważa, że „Nie ma czegoś takiego jak pokolenie trzydziestolatków […] można, co najwyżej mówić o podobnych aspiracjach, upodobaniach czy utożsamianiu się z grupą rówieśniczą, ale to bardziej odnosi się do nastolatków. […] dzisiejsi trzydziesto- czy czterdziestolatkowie w sensie socjologicznym nie stanowią pokolenia. […]. Podstawą procesu pokoleniotwórczego były polityczne i militarne wydarzenia w historii” (Sztuka latania, s. 44-45). Bohaterki kreślone przez Kawkę są zatem indywidualistkami, którym niepotrzebna jest zbiorowa identyfikacja. Metrykalnie protagonistki obu powieści urodziły się w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, co oznacza, że są rówieśniczkami samej autorki, w chwili prowadzenia i czytania narracji mają trzydzieści parę lat. Wszystkie są wykształcone, znają języki obce, mieszkają w dużych miastach, są aktywne zawodowo, a co za tym idzie niezależne finansowo. Pracownica agencji reklamowej, stewardessa, projektantka wnętrz, tłumaczka i redaktorka to profesje, którymi parają się kobiece postacie Kawki. Praca nie jest jednak najważniejszym aspektem konstruowania ich tożsamości. Środowisko zawodowe jest jedynie tłem kilkunastu scen obu powieści. O wiele ważniejsze stają się osobiste rozterki i rodzinne rozgrywki trzydziestoparolatek.

Wykorzystując prosty schemat, polegający na zestawianiu przeciwieństw, Kawka nawiązuje do fabuł Jane Austin, przede wszystkim do Rozważnej i romantycznej. Tak odczytać można historię Zosi Arens i jej przyjaciółki Marty. Pierwsza, twardo stąpając po ziemi, nie poddaje się uniesieniom, nie idzie na kompromisy, w irytujący sposób poucza swoje koleżanki i współpracowniczki. Bywa przy tym zgorzkniała i depresyjna, niezadowolona z tego, co robi, i z tego, co osiągnęła. Mimo tego, boi się zmian, a na argumenty koleżanek przekonujących ją do spontanicznych działań, do zmiany pracy, do nawiązania romansu, czy do posiadania dziecka reaguje ciętymi ripostami, które wskazywać mają jej dbałość o własną niepodległość i niezależność. W ten sposób główna bohaterka Sztuki latania, z pobłażliwością nazywana feministką, traktowana jest jako ktoś, kto tak naprawdę niewiele jeszcze wie o życiu i bezpodstawnie ocenia te, które zdecydowały się na związki, małżeństwa i dzieci. Stąd niedaleko już do stereotypowej drogi, jaką przejść powinna »prawdziwa« kobieta: do spotkania właściwego mężczyzny, zauroczenia, zawarcia małżeństwa i posiadania potomstwa. Pod piórem Magdaleny Kawki nie dochodzi jednak do eskalacji tak przedstawionej fabuły. Historie jej bohaterek nie wspierają patriarchalnego modelu rodziny i społeczeństwa. Zakończenia jej powieści nie wiążą się z osiągnięciem przez bohaterki chwilowej pełni szczęścia, co oznaczałoby wejście do »środka« sklasyfikowanego przez Czapińskiego. Żadna z bohaterek nie znajduje ukojenia ani rozwiązania swoich problemów. Z każdą czytelnik lub czytelniczka rozstać musi się w połowie drogi, co nie oznacza ani porażki, ani też wygranej.

"Zawsze zależało mi na tym, żeby moje bohaterki były prawdziwe. Nieraz słyszałam, że są za mało piękne, zbyt niepewne siebie i zupełnie nienowoczesne. No i za stare. Wszechobecny terror młodości, dotknął mnie tak bardzo, że bohaterki kolejnych książek są coraz starsze (możliwe, że w związku z tym »skończę się« jako pisarka, nim się na dobre zaczęłam). Lubię bajki, gdzie wszystko dobrze się kończy, ale zazwyczaj tak to nie działa, niestety. I często przyczyna komplikacji wcale nie leży po stronie »warunków zewnętrznych«. Często największymi wrogami własnego szczęścia są same kobiety. To strasznie trudne odrzucić nagle to wszystko, co wpajano nam od wieków i zacząć myśleć o sobie. Role, które pełnimy bywają przekleństwem. Poszukiwanie własnej tożsamości zwyczajowo zarezerwowane jest dla mężczyzn i świat się nie oburza, kiedy mężczyzna zostawia rodzinę na pół roku i jedzie zdobywać ośmiotysięczniki albo przeżywa katharsis w cieniu tybetańskiego klasztoru, bo właśnie tego potrzebuje. Jakoś tak jest, że kobieta w tym czasie powinna być rozsądna i odpowiedzialna i jużwiedzieć czego chce. A szczególnie jeśli jest stara i ma czterdzieści lat. Właśnie to chciałam pokazać w powieściach. Że kobieta również ma prawo do wątpliwości, że nie musi mieć męża alkoholika i sadysty, żeby czasem zastanawiać się, czy na pewno jest w tym miejscu, w którym chce. Że dzieci, role, powinności, oczekiwania innych, odpowiedzialność itp itd nie uwalniają od refleksji." – mówi autorka.


Relacje

Siostrzaństwo, macierzyństwo i córectwo (w Słowniku teorii feminizmu M. Humm, przeł. B. Unimska, J. Mikos, Warszawa 1993, pojawia się hasło daughterhood tłumaczone jako ‘córectwo’) to podstawowe więzi określające tożsamość bohaterek Kawki. Opis owych relacji stał się jednym z zadań drugiej fali feminizmu. Głównym problemem dla ówczesnych badaczek okazała się teoria Freuda, która jedyny rozwój córki widziała w porzuceniu matki. Kobieta przedstawiana jako istota opuszczona przez mitologię, Boga i słowo, musiała nie tylko znaleźć, ale i odnowić swoją genealogię. To wiązało się z weryfikacją dotychczasowych relacji matki i córki.

Genealogia, choć nie implikowana, staje się jednym z wątków pisarstwa Magdaleny Kawki. Jej bohaterki ukazane w relacjach z siostrami i matkami odsłaniają zadawnione i nierozstrzygnięte spory, zaognienia i rany. Związki między siostrami są toksyczne a stosunki z matkami podporządkowane zostają wytycznym, których pilnują emerytowane strażniczki patriarchatu. Zmianę przynieść może dopiero ucieczka, wyjazd za granicę. Ten każdorazowo wiąże się ze spotkaniem starej, mądrej kobiety. Tej, która pogodzona z życiem, żyje samotnie jako wdowa i babcia. Zarówno Zosia i Marta – bohaterki Sztuki latania, jak i Alicja oraz jej siostra Zuzanna – główne postacie Alicji w krainie konieczności na swojej drodze spotykają tę, która staje się odwzorowaniem archetypu wiedźmy. Potrafi zaopiekować się zagubionymi a opowiadana przez nią historia niesie odpowiedzi, których oczekują bohaterki. Kontakt z tymi obcymi, Innymi i z początku budzącymi nieufność kobietami ukazuje Zosi rewers jej toksycznych relacji z matką, a Alicji z gosposią Halinką. W tych właśnie wątkach upatrywać można siły czy wartości pisarstwa Kawki. Autorka bowiem, choć nie w doskonały, to z pewnością w zręczny sposób w mainstreamie umieszcza obrazy dotąd pomijane. W centrum obu opisywanych powieści znajdują się relacje kobiece, zarówno te ze sfery węższej rodzinnej jak i szerszej - społecznej. Dzięki temu waga problemowa tej twórczości przeważa szalę i wyciąga ją ze stereotypowo pojętej produkcji literatury romansowej, której głównym i często jedynym spoiwem jest obraz prób zbudowania lub odbudowania heteroseksualnej więzi bohaterek z ich partnerem.


Konsonanse i dysonanse

Niewątpliwie powieści Magdaleny Kawki należą do mainstreamu kultury popularnej, co nie musi implikować ich pejoratywnej oceny. Autorka próbuje przełamywać schematy i stereotypu. W trzecioosobowej narracji umieszcza pisane w mowie pozornie zależnej frazy, które oddawać mają różne punkty widzenia, przez co jej postacie powinny być wielowymiarowe, dynamiczne a czytelniczka i czytelnik zmieniać powinna/nien wysuwane przez siebie sądy i oceny bohaterek oraz bohaterów.

[W tym miejscu, za sprawą dyskusji autora hasła z Magdaleną Kawką narracja na temat pisarki i jej twórczości rozpadnie się i pobiegnie dwutorowo. Co nie oznacza niezgodnie, ponieważ kilku momentach obie drogi (i autorki i czytelnika) się przetną, albo przynajmniej na siebie nałożą.]

Czytelnik: Mimo tego, nie da się uniknąć klasyfikacji obu powieści jako pisanych na zamówienie, tworzonych jako konkretny produkt, który zainteresować powinien czytelniczki prozy klasyfikowanej jako socjologizująca czy psychologizująca opowieść o nich samych. Narracji, która po pierwsze pozwoli im się przejrzeć w czytanej historii, a po drugie da im chwilę wytchnienia, ukaże interesujące miejsca (tłem dla akcji lwiej części Sztuki latania staje się Rodos) oraz barwne anegdoty (historia rosyjskiego szampana czy opowieść właścicieli dworku Parvati w Alicji w krainie konieczności). Wskazane partie wydają się być ukłonem autorki w stronę scenarzystów, którzy w przyszłości spisywaną opowieść zechcą przenieść na ekrany kin czy telewizorów. Do samych tekstów wprowadzają zaś pewien »nieład«. Toteż fabularne przełamanie schematu »kobiety środka« i ucieczka przed fabularnymi kliszami (choć zaznaczyć trzeba, iż fabularne rozwiązania miłosnych perypetii głównych bohaterek obu powieści Kawki wydają się niepokojąco zbieżne; oba wyzyskują schemat trójkąta i możliwość wyboru między dwoma różnymi mężczyznami) nie współgrają z formą, w jakiej spisane zostały obie powieści.

Autorka: Dość »wnikliwie« mnie przeanalizowałeś. Chociaż w większości nieźle oddałeś, co chciałam przekazać w książkach, to mam wrażenie, że trudno Ci ukryć niechęć do »tego typu literatury«, a to w Twoim pisaniu się wyczuwa. Żadne partie książek nie są ukłonem w stronę scenarzystów, to raczej taki sposób obrazowania, który być może kojarzy się ze scenariuszem. Moje książki raz wyda Ten, kiedy indziej Tamten.*

Czytelnik: Zaskakuje mnie to, że wyczuwasz moją niechęć, ponieważ wydawało mi się, że zestawiając twoje pisarstwo z teoriami krytycznymi, wybroniłem właśnie twoje książki. One są, niewątpliwie, maistreamowe i to nie czyni ich gorszymi. przemycasz w nich coś ciekawego. Mówisz, że nie były pisane na zamówienie, pewnie nie. Pisałaś je, bo miałaś potrzebę, a później znalazł się wydawca. Tyle, że jest pewien schemat, który powielają. Można by więc napisać, że jako autorka masz głęboko zinternalizowany ów wzorzec. Milej napisać, że są kierowane go konkretnego odbiorcy. W tym nie ma nic złego.

Autorka: Nie mam ambicji, żeby być pisarką nowatorską, przemycającą kontrowersyjne teorie czy na siłę różnicującą literaturę, bo to nie byłabym ja. Wcale nie wypieram się tego, że moje książki to popkultura w czystej postaci, bo też nie uważam popkultury za coś złego. Ton mojej wypowiedzi wziął się stąd, że łatwiej i przyjemniej rozmawiać o własnej twórczości z czytelnikiem, który pochwali, czasem zgani, skrytykuje albo powie, że też miał takie wątpliwości jak bohaterka książki, ale prezentuje stosunek w jakimś stopniu również emocjonalny. Nie analizuje tego w taki sposób, że biedny autor (czyli ja) czuje się jak przedmiot badań naukowca pasjonaty (czyli Ty), który stoi nad nim ze skalpelem i aż ślinka cieknie mu na myśl o tym, co też tam siękryje pod tym białym futerkiem.*

Czytelnik: Słuchaj, właśnie mnie olśniło i już wiem jaką formę powinno mieć hasło o Tobie. Wyjściem do naszej rozmowy stał się napisany przeze mnie tekst, ale dopiero teraz, gdy cię czytam robi się ciekawie. To, co teraz napisałaś jest świetnym komentarzem do twojej prozy. Naszą rozmowę powinniśmy włączyć w treść hasła. Dość to ryzykowne, ale i interaktywne. Chciałbym cię jednak jeszcze zapytać o wątek twoich publikacji pozabeletrystycznych.

Autorka: Dobry pomysł. Jeśli chodzi o część pozabeletrystyczną, to wpisuje się ona w moją drogę pisarską, a przynajmniej w te problemy, który są mi bliskie. Przypadek zdecydował, że na chwilę zostałam dziennikarką. Pisałam dla różnych magazynów adresowanych do rodziców, a właściwie do mam ("Twoje dziecko", "Przedszkolak", "Mam dziecko") i z każdym kolejnym artykułem coraz bardziej się dusiłam. Schemat i reguły w jakich osadzone są artykuły w tego rodzaju prasie jest bardzo ściśle określony i autor nie może sobie pozwolić na wiele, a już na pewno nie na przemycanie treści niepopularnych, kontrowersyjnych albo niewspółgrających z linią programową wydawnictwa. Gazety lansowały stereotyp mamy szczęśliwej, zachwyconej każdą kupą dziecka i nawet jeśli czasami zmęczonej czy przeżywającej właśnie baby blues, to jednak spełnionej. Trudno było mi pogodzić się z tym, że o wszystkim trzeba pisaćw przesłodzony sposób, mile widziane były zdrobnienia, ton lekko protekcjonalny, jakby kobieta w chwili zostania matką traciła rozum i wymagała specjalnych środków wyrazu. Jednak płacili, więc pisałam. Kiedy zaczęłam czuć, że dłużej już nie dam rady, przestali płacić, więc decyzja podjęła się sama. Jasną stroną tego zajęcia była możliwość poznania i kontaktu z różnymi ciekawymi ludźmi, począwszy od lekarzy, psychologów, a skończywszy na celebrytach.

Korzystając z doświadczenia jakie zdobyłam podczas tej dziennikarskiej przygody napisałam poradnik dla rodziców, którzy nie zawsze są zachwyceni własnym dzieckiem, i dla mam, które pomimo piastowania uświęconej przez społeczeństwo roli matki w dalszym ciągu mają ochotę na wyuzdany seks (nawet jeśli muszązostawić dziecko z opiekunką), a także dla takich kobiet, które świetnie spełniają się w roli matki i mają w nosie wcześniejszą, rewelacyjnie zapowiadającą się karierę (nawet jeśli dawni koledzy z pracy z politowaniem kręcą głowąi mówią, że w życiu liczy się coś więcej niż tylko pieluchy i soczki). Kiedy go napisałam, poczułam, że mój świat wrócił na właściwe tory. Można powiedzieć, że była to swego rodzaju autoterapia - sama mam małe dziecko.*


I tak, póki co, domyka się hasło, do następnej książki Magdaleny Kawki.

*Wszelkie przytoczenia, wcześniej niepublikowane, pochodzą z rozmów przeprowadzonych z autorką w maju i czerwcu 2011 roku.


Strona internetowa:

www.magdalenakawka.pl


Wykaz tytułów Magdaleny Kawki:

Sztuka latania, Warszawa 2010.

Przygody Kosmatka kilkulatka. Poradnik odpowiedzialnego rodzica, Helion Gliwice 2010.

Alicja w krainie konieczności, Warszawa 2011.


Hasło opracował: Maciej Duda

Advertisement