Wielkopolski Słownik Pisarek


Urbanowska Zofia Kamilla

W Wielkopolsce, w Warszawie

ur. 15 maja 1849 r. we wsi Kowalewek pod Koninem, zm. 1 stycznia 1939 r. w Koninie. Córka Wincentego i Katarzyny z Modelskich. Ojciec jej był zubożałym szlachcicem, administratorem i dzierżawcą w okolicznych majątkach, a od roku 1860 kierownikiem agentury Domu Handlowo-Komisowego rolników kaliskich w Koninie. Z ziemią kaliską łączyły Zofię Urbanowską także więzi rodzinne; po latach tak wspominała swoje dziecięce przeżycia z nią związane:

O kilka wiorst od Kalisza jest duży majątek ziemski Kościelna Wieś, gdzie niegdyś miłe spędzałam chwile, ponieważ był własnością mojej babki. Rodzice moim jeździli tam po kilka razy do roku. Tam mając la dziewięć bawiłam się w Joannę d’Arc. Tworzyłam armię z dzieci wiejskich, bardzo nieraz liczną uzbrojoną w kije, a sama w papierowym stosownym kapeluszu, z pałaszem drewnianym szłam na ich czele zdobywć Polskę napowrót, a wysokie osty licznie miejscami rosnące, wyobrażające Moskali, padały od naszych uderzeń bez oporu i jęku. Zagrzewałam wojsko moje mowami, z których każda zaczynała się od słów „Żołnierze!” (jak zwykł był przemawiać Napoleon, bo o Napoleonie wiedziałam od piątego roku mojego życia od ojca mojego, który go uwielbiał” (cyt. za Mikusiński 1945/46: 5).

Mimo wiecznych kłopotów materialnych Wincenty Urbanowski zadbał o edukację córki, po etapie kształcenia domowego umieszczając ją najpierw na pensji w Kaliszu, a później w poznańskim Gimnazjum Sióstr Urszulanek. Niestety po zlikwidowaniu agentury Domu Hadlowo-Komisowego sytuacja finansowa rodziny pogorszyła się do tego stopnia, że trzeba było odebrać Zofię ze szkoły, a w końcu nawet zrezygnować z zatrudniania prywatnej nauczycielki. Niemniej jednak owe lekcje w domu (nauczycielka czytała z nią m.in. Śpiewy historycznei Niemcewicza) okazały się w przypadku przyszłej pisarki bardzo inspirujące i zaszczepiły jej zarówno nawyk samokształcenia, jak i zamiłowanie do literatury pięknej (zwłaszcza do poezji) oraz do nauk przyrodniczych. W rozbudzaniu zainteresowań Urbanowskiej naukami ścisłymi i przyrodniczymi, a następnie w zachęcaniu jej do pisania, ogromną role odegrał Józef Sikorski, redaktor „Gazety Polskiej” oraz „Ruchu Muzycznego”. Właśnie w „Gazecie Polskiej” Zofia zadebiutowała w roku 1871, zamieszczając na jej łamach przez kilka następnych lat „Korespondencje z nad Warty”, recenzje książek dla dzieci i młodzieży, a także krótkie artykuły z dziedziny socjologii i ekonomii. Wykonywała tam również prace korektorskie, a jej dochody z tego tytułu wraz z honorariami za opublikowane teksty w znaczący sposób podreperowywały rodzinny budżet. W roku 1873 Urbanowscy przeprowadzili się do Warszawy, zajmując mieszkanie w kamienicy, w której mieścił się salon słynnej Deotymy – Jadwigi Łuszczewskiej. I choć Zofia nigdy nie uległa kultowi oraz aurze mistycyzmu, jakie otaczały osobę wieszczki, to jednak żywiła dla niej ogromny podziw, a w jej kręgu miała okazję zetknąć się z różnymi znakomitościami warszawskiego środowiska intelektualno-literackiego.

Twórczość literacka[]

W roku 1873 ukazał się pierwszy utwór literacki Urbanowskiej, powieść pt. Zakomitość, w której realia w znacznej mierze zaczerpnięte zostały z własnego życia autorki. Ów klucz autobiograficzny jest obecny także w najbardziej znanym jej dziele, powieści Księżniczka. W książce tej znalazły odzwierciedlenie podstawowe zręby światopoglądu autorki, w których oświeceniowy racjonalizm i postępowość łączą się harmonijnie z pozytywistycznym scjentyzmem i ideą pracy organicznej, z niepodległościowym patriotyzmem i przywiązaniem do tradycji rodzinnej.

Zofia urbanowska

Zofia Urbanowska

Jako autorka powieści dla dzieci i młodzieży Urbanowska zyskała znaczną sławę, a jej utwory cieszyły się ogromną poczytnością. Współpracowała także z „Gazetą Polską”, „Przeglądem Tygodniowym” i „Wieczorami Rodzinnymi”. Jej twórczość prozatorska jest tematycznie zróżnicowana i obejmuje wątki obyczajowe (Cudzoziemiec, 1883; Księżniczka, 1886), fantastyczno-przyrodnicze (Gucio zaczarowany, 1884; Atlanta, 1893), krajoznawcze związane z folklorem podhalańskim (Róża bez kolców, 1903), baśniowe (Złoty pierścień, 1916). O ponadczasowych walorach dydaktycznych i literackich utworów Urbanowskiej świadczy fakt, iż były one z powodzeniem wznawiane w okresie powojennym, choć na ogół postrzega się jej pisarstwo jako typowe dla pozytywizmu i ilustrujące podstawowe hasła epoki. Powieść Księżniczka, napisana na konkurs pedagogiczny im. Pauliny Krakowowej, zdobyła w roku 1885 nagrodę „Tygodnika Ilustrowanego” i została przetłumaczona na język francuski. Jest to historia rozwoju osobowościowego Helenki Oreckiej, młodego dziewczęcia z rodziny ziemiańskiej, wychowywanego według nieżyciowych wzorców pedagogicznych, które wszakże wskutek bankructwa finansowego rodziny poznaje wartość pracy, działania dla dobra społecznego, a także cierpienia. Postać Helenki nosi wyraźne znamiona autoportretu pisarki, która swoją twórczość postrzegała w kategoriach misji pedagogicznej, pisząc między innymi:

„Piśmiennictwo dla dzieci nie wiadomo czemu uważane jest u nas za niższy stopień pisarstwa i utalentowani pisarze uważają to pole literatury za nigodne pracy – a ci, którym porastają dopiero skrzydła, omijają je starannie. Napływ różnych świeżych sił, wielkich talentów, prawdziwych artystów jest konieczny, aby literatura dla dzieci była na właściwym poziomie i mogła spełniać swoją zaszczytną misję” (cyt. za Mikusiński 1945/46: 107)

W okresie międzywojennym Zofia Urbanowska stała się postacią otoczoną szacunkiem, a jej utwory cieszyły się powodzeniem wśród czytelników. Znalazło to wyraz w uhonorowaniu pisarki Złotym Wawrzynem Polskiej Akademii Literatury oraz Krzyżem Oficerskim Polonia Restituta.

W roku 1923 Zofia Urbanowska przeprowadziła się z Warszawy do Konina, tu zmarła i została z honorami pochowana. W związku z przypadającą w 2004 roku 155 rocznicą urodzin i 65 rocznicą śmierci pisarki w jej rodzinnym Kowalewku (gmina Rzgów) otwarto Dom Kultury i Muzeum im. Zofii Urbanowskiej. W poświęconej jej pamięci izbie znajdują się XIX-wieczne meble i sprzęty, drobne pamiątki osobiste oraz różne wydania książek jej autorstwa. W samym Koninie pamięć o pisarce kultywowana jest na różne sposoby (obchody rocznicowe, konkursy literackie jej imienia); posiada ona w tym mieście swoją ulicę i jest patronką jednej ze szkół.

Gucio zaczarowany w lekturze Czesława Miłosza i Jarosława Iwaszkiewicza[]

Szczególne miejsce w dorobku Zofii Urbanowskiej zajmują powieści o tematyce fantastyczno-przyrodniczej. Jako młoda czytelniczka pochłaniała ona z wielkim zainteresowaniem takie dzieła, jak Karola Darwina O powstawaniu gatunków (1859, tłum. pol. 1873) oraz J.E.Taylora Zmyślność i moralność roślin (1884, tłum. pol. 1886), polecane jej i ofiarowywane przez Józefa Sikorskiego, który w jednym z listów do niej pisał: „Panie w ogóle unikacie nauk ścisłych i przyrodniczych – a to wielką jest wadą wychowania kobiecego”(Mikusiński 1945/46: 17). Do wspomnianego nurtu należą dwie książki jej autorstwa: Atlanta i Gucio zaczarowany (1884) – zwłaszcza ta ostatnia stała się ulubioną lekturą wielu pokoleń młodzieży. Entuzjastą Gucia był Czesław Miłosz (najnowsze wydanie z roku 1989 jest opatrzone jego wstępem). Pisał o tej książce wielokrotnie w swoich esejach autobiograficznych jako o lekturze, która w znaczący sposób ukształtowała jego osobowość, zainteresowania i wizję świata (wespół z Doktorem Muchołapskim Erazma Majewskiego i Cudowną podróżą Selmy Lagerlöf).Tytułowym bohaterem Gucia jest niesforny chłopczyk, któremu śni się, że został zamieniony w muchę i w tej postaci odkrywa mikroświat przyrody, zorganizowany wedle pozytywistycznych idei pracy, użyteczności i odpowiedzialności za siebie i za innych. W roku 1965 ukazał się tom wierszy Miłosza o zapożyczonym od Urbanowskiej tytule: Gucio zaczarowany, w którym poeta utożsamia się z wykreowaną przez pisarkę postacią i czyni z historii „zmniejszonego chłopca” parabolę egzystencjalną:

Gucio, niegrzeczny chłopczyk, został zamieniony w muchę.

Mył się według obrządku much pod skałą z cukru

I prostopadle biegał po jaskiniach z sera.

Leciał przez okno w jarzący się ogród.

I tam nieposkromione promy liści

Wiozły kroplę napiętą od nadmiaru tęczy,

Mszyste parki z krynicami światła rosły w górach kory,

Sypał się cierpki pył z giętkich kolumn w środku cynobrowych kwiatów.

A choć trwało to nie dłużej niż od podwieczorku do kolacji,

Zawsze potem, kiedy miał prasowane spodnie i strzyżone wąsy,

Myślał, trzymając szkło z alkoholem, że ich oszukuje

Bo mucha nie powinna rozmawiać o narodzie i wysokości produkcji...

Czarowi Gucia uległ również Jarosław Iwaszkiewicz, który w swoim wczesnym poemacie Młodość pana Twardowskiego (1914) zawarł między innymi takie oto wersy:

Nie wiem, czy skutkiem to jest tej książeczki,

Że mi się baśnie śnią ciągle o różach,

O złotych pszczołach nad łanami hreczki,

I o motylach, dalekich podróżach...

Morał straciłem cudownej powieści,

Nie wiem, czy wszystko pracuje na świecie,

Wiem jedno: wszystko jest cudownej treści

I w wieniec dźwięków i barwy się plecie,

Wiem, że sam chciałbym być takim motylem,

Żyć – w słońcu skonać, skonać – nad kwietnym badylem...

W swoim dzienniku pod datą 25 czerwca 1945 roku, z okazji bytności w Koninie na wieczorze autorskim, pisarz zanotował natomiast:

"Każdy mnie pyta w Koninie: czy widział pan już domek Zofii Urbanowskiej? Oczywiście jest to pierwsze miejsce, dokąd miejscowi kierują przyjezdnych. Zabawny domek, zapadły w ziemię, dawniej przykryty cały dzikim winem, teraz obciętym i więdnącym na drewnianych balkonikach sczerniałych dachówek. Pamięć o Zofii Urbanowskiej przechowuje się tutaj jak o miejscowej świętej. Dobrze byłoby, gdyby każde z miasteczek miało takiego patrona lub patronkę. Przyznam się, że ze wzruszeniem patrzę na domek, gdzie czytała i pracowała autorka popularnych powieści dla dzieci i młodzieży. Na jej Guciu zaczarowanym uczyłem się czytać, sam jeden siedząc w kąciku, zaniedbany, podczas ciężkiej choroby mamy, ściskając tomik w żółtej okładce, który otwierał przede mną szeroki teren, był bramą wejściową do olbrzymiego świata książek. Siostry entuzjazmowały się potem owąKsiężniczką, gdzie Urbanowska opisywała zapewne własne dzieje rozpieszczonej panny z zamożnego domu, która musi się zabrać do pracy przechodząc przez wszystkie etapy walk wewnętrznych i upokorzeń. Niedawno jeszcze dawałem moim córkom Księżniczkędo czytania. Kolory zbladły, powieść stała się historyczna, ale teza została zawsze aktualna. A Niezgodni królewicze? A Atlanta? Ileż wspomnień, ileż dziecięcej wdzięczności gromadzi się wokoło tego domku, otoczonego czcią mieszkańców Konina?" (Iwaszkiewicz 2007: 266-67).

Bibliografia[]

Z.Urbanowska, Gucio zaczarowany. Powieść dla młodszych dzieci, z przedmową Cz. Miłosza, Wrocław 1989

G. Skotnicka, Ten niegrzeczny Gucio! „Nowe Książki” 1990 nr 7

Z.Urbanowska, Księżniczka, Łódź 1993

E.Ihnatowicz, Klasyczna uroda księżniczki O. „Guliwer”1992 nr 5

J. Iwaszkiewicz, Dzienniki 1911-1955, opr. i przypisy A. i R. Papiescy, wst. A. Gronczewski, Warszawa 2007

K.Kuliczkowska, Zofia Urbanowska, w: Obraz literatury polskiej XIX i XX wieku. Literatura polska w okresie realizmu i naturalizmu, t.II, red. J.Kulczycka-Saloni, H.Markiewicz, Z.Żabicki, PWN, Warszawa 1966, s. 499-516

L.Mikusiński, Twórczość Zofii Urbanowskiej na tle dążeń polskiego pozytywizmu, praca magisterska napisana pod kierunkiem prof. Z. Szweykowskiego, Poznań 1948/49, Archiwum UAM;

Z. Poznański, Uwagi o życiu i twórczości Zofii Urbanowskiej, „Rocznik Wielkopolski Wschodniej” 4 (1976)


Linki[]

http://koniniana.netstrefa.com.pl/5_2004.pdf